Przejdź do zawartości

Szablon:Polecane książki/11: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikibooks, biblioteki wolnych podręczników.
Usunięta treść Dodana treść
Anulowanie wersji 489686 autorstwa InternetowyGołąb (dyskusja) Sam jesteś jak wandalizm!
Znaczniki: Anulowanie edycji Wycofane
daruj sobie, nie marnuj ludzkiego czasu. Anulowanie wersji 489687 autorstwa 84.40.140.94 (dyskusja)
Znaczniki: Zastąpiono Anulowanie edycji Wycofane
Linia 8: Linia 8:
| tytuł = Windtaping
| tytuł = Windtaping
| plik = Bandsalat bei einer Videokassette F.jpg
| plik = Bandsalat bei einer Videokassette F.jpg
| tekst = Podręcznik opisuje w przystępny sposób windtaping - czyli puszczanie taśmy magnetycznej na wietrze. Podręcznik zawiera wiele materiałów dodatkowych i przykładów, dzięki którym możesz stać się prawdziwym windtaperem.
| tekst = Mój stary to fanatyk Wikipedii. Pół mieszkania zajebane książkami, najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi stos książek czy wydruków artykułów i trzeba sprzątać przez pół dnia. W swoim dwudziestodwuletnim życiu już z 10 razy pomagałem w takich akcjach. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania, to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła, to kazała torbę otwierać xD, bo myślała, że znowu przyniosłem stos wydruków.

Druga połowa mieszkania zajebana "Historią Wikipedii", "Poradnikami edytora", "Wikipedystą" xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich księgarniach w mieście, żeby skompletować wszystkie edytorskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety, bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych wikigazetkach, ale teraz nie dosyć, że je kupuje, to jeszcze siedzi w Kawiarence (forum dla edytorów) i kręci gównoburze z innymi wikipedystami o najlepsze źródła itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił, to założyłem tam konto i go trollowałem, pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty, typu "Nonsensopedia jest lepsza od Wikipedii". Matka nie nadążała z drukowaniem Wikiźródeł na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę WIKIMANIAK, za najebanie 10 tysięcy edycji.

Jak jest ciepło, to co weekend zapierdala do biblioteki. Od jakichś pięciu lat w każdą niedzielę jem na obiad książki, bo ojciec pierdoli o zaletach jedzenia tego umysłowego pokarmu. Jak się dostałem na studia, to stary przez tydzień pierdolił, że to dzięki temu, że korzystam z Wikipedii, bo zawiera dużo wiedzy i mózg mi lepiej pracuje.

Co sobotę budzi całą rodzinę o czwartej w nocy, bo hałasuje, edytując artykuły, robiąc notatki itd.

Przy jedzeniu zawsze pierdoli o Wikipedii i za każdym razem temat schodzi w końcu na Fundację Wikimedia, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr, niedostatecznie poprawiajo, tylko plagiatujo hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu, klnąc, i idzie czytać Wielką Encyklopedię Britannica, żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił na święta nowy laptop. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał, tylko już wczoraj go rozpakował i zaczął przeglądać w dużym pokoju. Ubrał się w swój cały strój wikipedysty i siedział cały dzień przy stole, edytując artykuły. Obiad (pierogi) też przy nim zjadł [cool][cześć].

Gdyby mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich serwerów Wikipedii, tobym wziął i zapierdolił.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny, to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na maraton edytorski w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.

Pojechaliśmy gdzieś w pizdu za miasto, dochodzimy do biblioteki, a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi, podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad Wikipedią, i patrzymy na artykuły. Po pięciu minutach mi się znudziło, więc włączyłem discmana, to mnie ojciec pierdolnął książką po głowie, że Wikipedyści słyszą muzykę z moich słuchawek i się rozpraszają. Jak się chciałem podrapać po dupie, to zaraz krzyczał szeptem, żebym się nie wiercił, bo szeleszczę i użytkownicy widzą, jak się ruszam, i uciekają. Sześć godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na Wikipedię jak w jakimś jebanym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie, więc jeszcze do tego było zimno jak sam skurwysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w głąb biblioteki i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba w bibliotece pierdzieć, bo inaczej Wikipedyści słyszą i czują.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Mirka, z którym jeździ na maratony edytorskie. Kiedyś towarzyszem wypraw wikipedystycznych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w koszulce "I love Wikipedia". Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na Wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny, Zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o Wikipedii i edytowaniu. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczęli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są artykuły o historii, czy biologii.

WEŹ MNIE NIE WKURWIAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ, JAKIE HISTORIA MA FAKTY? CHAPS I ARTYKUŁ NA MEDAL!

KURWA TADEK ARTYKUŁY O BIOLOGII SĄ NAJWAŻNIEJSZE, TWÓJ ARTYKUŁ O HISTORII TO IM MOŻE NASKOCZYĆ.

CO TY MI O BIOLOGII PIERDOLISZ, JAK LEDWO KILKA EDYCJI POTRAFISZ ZROBIĆ. HISTORIA TO JEST KRÓL NAUK JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI.

No i aż się zaczęli nakurwiać, zapasy na dywanie w dużym pokoju, a ja z matką musieliśmy ich rozdzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona Zbysia, że Zbysio zmarł, i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec

I BARDZO KURWA DOBRZE.

Tak go za te artykuły o biologii znienawidził.

Wspominałem też o arcywrogu mojego starego, czyli Fundacji Wikimedia. Stała się ona kompletną obsesją ojca i jak na przykład w telewizji mówią, że gdzieś było trzęsienie ziemi, to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych skurwysynach z Fundacji Wikimedia powiedzieć. Gazety niewikipedyjne też przestał czytać, bo miał ból dupy, że o polskiej Wikipedii ani aferach w Fundacji Wikimedia nic się nie pisze.

Szefem koła Fundacji Wikimedia w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskiej Wikipedii przez Fundację i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wikipedystów, na którym występował Adam, i stary wrócił do domu z podartą koszulą, bo siłą go usuwali z sali, takie tam inby odpierdalał.
Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem Fundacji Wikimedia, ojciec rozpoczął partyzantkę internetową, polegającą na szkalowaniu Fundacji i Adama na forach lokalnych gazet. Napierdalał na niego jakieś głupoty, typu że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo że go widział na ulicy, jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR, więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi dwa tysiące złotych.

Jak płacił, to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec kurwił na przekupne sądy, Fundację, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pierdolenia wynikało, że Fundacja jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za sznurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te dwa tysiące na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł na przykład ryz papieru za te 2k kupić (kilkaset).

Ojciec w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć jakiś budynek na pokoik edytorski, bo niby wynajmowanie przestrzeni jest za drogie i wszyscy go chcą oszukać.

„SYNEK, W ODDZIELNYM POMIESZCZENIU TO SIĘ PRAWDZIWE ARTYKUŁY PISZE! TAM JEST PRAWDZIWY ŻYWIOŁ!”

Jednakże nie było go stać ani nie miał gdzie trzymać takiego budynku, a frajerem to on nie jest, żeby komuś płacić za przechowywanie, więc zgadał się z innymi edytorami z okolicy, że kupią przyczepkę campingową na spółkę. Miała ona stać u jakiegoś Janusza, który ma dom, a nie mieszkanie w bloku jak my, na jego podjeździe, który ten Janusz posiadał. Mieli się dzielić tą przyczepką albo wspólnie tam pracować.

Na początku ta kooperatywa działała całkiem nieźle, ale pewnego weekendu ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi pracować, co doprowadziło go do olbrzymiego bólu dupy. Koledzy dzwonili, mówiąc, że mają mnóstwo materiałów a Wikipedia działa jak pojebana, więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wkurwienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy, co zawsze robił. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni pracują bez niego, bo przecież po równo się zrzucali na przyczepkę. W niedzielę wieczorem, kiedy Janusze wrócili ze wspólnej pracy, wyszedł nagle z domu.

Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz, a tam nasz samochód z przyczepą campingową xD. Pytam, skąd on to wziął, a on mówi, że Januszowi zajebał z podjazdu przed domem, bo oni go oszukali, i żebym pomógł mu wnieść przyczepkę do mieszkania xD. Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście nie zmieściła się w drzwiach do klatki, więc stary stwierdził, że zostawi ją przed domem.

Za pomocą jakichś łańcuchów, które były na przyczepce, i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chciał wracać do mieszkania. Nagle przyjechały dwa samochody z Januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się, gdzie ich własność może być xD. Zaczęła się nieziemska inba, bo Janusze drą mordy, dlaczego ukradł przyczepkę i że ma ją oddać, a ojciec krzyczy, że oni go oszukali i że on 500 złotych się składał, a nie pracował w ten weekend. Starałem się załagodzić sytuację, żeby ojciec od nich nie dostał wpierdolu, bo było blisko.

Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:
– Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się przyczepy i krzyczy, że nie odda.
– Janusze krzyczą, że ma oddawać.
– Jeden Janusz ma rozjebany nos, bo próbował leżącego ojca odciągnąć od przyczepy za nogę i dostał drugą nogą z kopa.
– Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat, bo pobił człowieka.
– We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi.
– Moja matka płacze i błaga ojca, żeby zostawił przyczepkę, a policjantów, żeby go nie aresztowali.
– Ja: smutnazaba.jp2.

W końcu policjanci oderwali ojca od budynku. Podałem Januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali przyczepkę, rzucając wcześniej ojcu 500 złotych i mówiąc, że nie ma już do niej żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na Wikimanii nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz, który dostał w mordę butem, powiedział, że on się nie będzie pierdolił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie, tylko ojca nie chce więcej widzieć.

Ojciec do tej pory robi z Januszami gównoburzę na forach edytorskich, bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem, jak ojciec nieudolnie porobił trollkonta:

Szczepan54
Liczba postów: 1
Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały edytor! Chcą go oczernić, bo zazdroszczą jego pracy!

Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od przyczepki. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat, to ojciec się tam wpierdalał na trollkoncie i na przykład pisał, że chujowe artykuły pisze i widać, że nie umie edytować xD.

Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał screeny swoich edycji, to sam sobie pisał „NOOOO GRATULUJĘ PRACY! WIDAĆ, ŻE DOŚWIADCZONY EDYTOR!” a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i matce, jak go chwalą na forum.
}}
}}
{{Opis
{{Opis

Wersja z 16:53, 12 lip 2024

Fotografia

Poradnik dla każdego początkującego fotografa - opisuje rodzaje sprzętu fotograficznego, pomaga zorientować się w wyborze sprzętu dla amatora fotografii. Doradza też, jak należy ustawić sprzęt podczas sesji zdjęciowej oraz w jaki sposób obrabiać wykonane aparatem prace.


Windtaping

Podręcznik opisuje w przystępny sposób windtaping - czyli puszczanie taśmy magnetycznej na wietrze. Podręcznik zawiera wiele materiałów dodatkowych i przykładów, dzięki którym możesz stać się prawdziwym windtaperem.


Wprowadzenie do elektroniki

Książka ta jest idealna dla początkującego elektronika - zawiera dużo ważnych informacji teoretycznych (jak oznaczenia, prawa (m.in prawo zachowania ładunku czy prawo Ohma), i tak dalej) oraz ćwiczeń praktycznych.