Przejdź do zawartości

Śpiewnik/Panicz i dziewczyna

Z Wikibooks, biblioteki wolnych podręczników.
Opis Muzyka Tekst

Muzyaka

[edytuj]

Autor: Stanisław Moniuszko


\version "2.20.0"

\header{
title = "Panicz i dziewczyna"
poet = "Słowa: Antoni Odyniec; Adam Mickiewicz"
composer = "Muzyka: Stanisław Moniuszko"
arranger = ""
tagline = ""
}

\score{

\new Staff \with { midiInstrument = "accordion" } {
\new Voice = "mel" {

\relative c'' {
\clef treble
\key g \major
\time 3/8
\tempo 4=90

\autoBeamOff

   b16. b32 b8 c |
   d4 g8 |
   g,16. g32 g8 a |
   b4 d8 |

   d16. e32 c8 a |
   b4 b8 |
   b16. c32 a8 fis |
   g4 d8 |

   b'16. b32 b8 c |
   d4 g8 |
   g,16. g32 g8 a |
   b4 d8 |

   d16. e32 c8 a |
   b4 b8 |
   b16. c32 a8 fis |
   \grace {a} g8 g r8 |
} }
}
\addlyrics { \small {
  W_ga -- i -- ku zie -- lo -- nym
  Dzie -- wczę rwie ja -- go -- dy,
  Na ko -- ni -- ku wro -- nym
  Je -- dzie pa -- nicz mło -- dy,

  I grze -- cznie się skło -- ni,
  I z_ko -- nia ze -- sko -- czy,
  O -- na się za -- pło -- ni,
  Na dół spu -- ści o -- czy.
} }

\layout{}
\midi{}
}

Źrodło: Stanisław Moniuszko, Pierwszy Śpiewnik Domowy. Nr 9, Panicz i dziewczyna. Warszawa : R. Friedlein, [1853].

Tekst

[edytuj]

Autor: Antoni Odyniec; Adam Mickiewicz

W gaiku zielonym,
Dziewczę rwie jagody,
Na koniku wronym
Jedzie panicz młody.

I grzecznie się skłoni,
I z konia zeskoczy,
Dziewczę się zapłoni,
Na dół spuści oczy.

„Dziewczyno kochana!
Dziś na te dąbrowy,
Z kolegami z rana,
Przybyłem na łowy.

I trafić nie mogę,
Gdzie leży miasteczko,
Wskaż mi proszę drogę,
Piękna pastereczko.

Czy prędko już z lasu
Ta ścieżka wywiedzie?”
„Jeszcze pan zawczasu
Do domu zajedzie.

Na polu wnet drzewo,
Koło drzewa brzózki,
Ztąd droga na lewo
Tam około wioski.

W górę przez zarostek,
W prawo ponad rzeczką,
Tam młynek i mostek,
I widać miasteczko.”

Panicz podziękował,
Czule rączkę ścisnął,
W usta pocałował,
Na konika świsnął.

Siadł, ostrogą spina,
Nie widać młodego,
Westchnęła dziewczyna,
Ja nie wiem dla czego.



II.
W gaiku zielonym,
Dziewczę rwie jagody,
Na koniku wronym
Jedzie panicz młody.

I woła z daleka,
„Pokaż inną drogę,
Za wioską jest rzeka,
Przejechać nie mogę.

Ni mostu żadnego,
Ni brodu wytropić,
Chciałażbyś młodego
Chłopczyka utopić?”

„To jedź pan drożyną
Na prawo kurhanu.”
„Bóg zapłać dziewczyno!”
„Dziękuję Waćpanu.”

W las poszła drożyna,
Nie widać młodego,
Westchnęła dziewczyna,
Oj! wiem ja dla czego.

III.
W gaiku zielonym
Dziewczę rwie jagody,
Na koniku wronym
Jedzie panicz młody.

I zawoła znowu:
„Dziewczyno! dla Boga,
Wjechałem do rowu,
Jakaż twoja droga?

Nie jeździł w te szlaki,
Nikt z dawnego czasu,
Chyba wieśniak jaki
Po drzewo do lasu.

Poluję dzień cały,
Koniam nie popasał,
Jeździec zadyszały,
Konik się zahasał.

Zsiądę i z ponika
Pragnienie ugaszę,
Odkiełzam konika
I puszczę na paszę.”

I grzecznie się skłoni,
I z konia zeskoczy,
Dziewczę się zapłoni,
Na dół spuści oczy.

Ten milczy, ta wzdycha,
Po niedługiej chwili,
Ten głośno, ta z cicha,
Coś z sobą mówili.

Lecz że wietrzyk dmuchał
W tę stronę dąbrowy,
Przetom nie dosłuchał
Panicza rozmowy.

Lecz z oczu i miny
Tom pewnie wyczytał,
Że więcej dziewczyny
O drogę nie pytał.

Źrodło: Stanisław Moniuszko, Pierwszy Śpiewnik Domowy. Nr 9, Panicz i dziewczyna. Warszawa : R. Friedlein, [1853].

Zobacz też

[edytuj]