Przejdź do zawartości

Śpiewnik/Hej, z góry, z góry jadą Mazury/Tekst

Z Wikibooks, biblioteki wolnych podręczników.

Wersje z 1836 roku

[edytuj]

Wersja dawna („rycerska”)

[edytuj]

1. Hej tam na górze
Stoją rycerze.
Stuk, puk w okieneczko:
– Otwórz, otwórz kochaneczko
Pięknej urody!
Daj koniom wody!

2. – Nie mogę ja wstać,
Koniom wody dać,
Bo mi matka zakazała,
Żebym z Wami nie gadała,
Trzeba się jej bać.

3. – Matki się nie bój,
Siadaj na koń mój!

– Nie mam trzewiczków,
Zimno w nóżeczki.

4. Weźże chusteczki
I okryj nóżeczki.
Pojedziemy w obce kraje,
Gdzie są inne obyczaje,
Malowany dom.

5. Malowany dom,
Baszty ze wszech stron:
Mosty, baszty, złote sale,
Wszystko tam jest tak wspaniale,
Jak u rycerza.

6. Przez wieś jechali,
Wszyscy patrzali,
Co to za dziewczyna,
Co to za jedyna
Z rycerzem jedzie?

7. Oj, jedzie, jedzie,
Na złotym rzędzie!
Sto par koni za nią,
Jak za jaką panią,
Za tą dziewczyną!
 
8. Z wielką paradą
Po moście jadą,
Trąbią po górach trębacze,
Zwożą pani swej haracze
Wierni poddani.

9. Wierni poddani
Przynieśli w dani
Dary wielkie, dary małe,
A Jegomość serce stałe
Przyniósł w ofierze.

10. Przyniósł w ofierze,
A więc rycerze –
Każdy z nich uradowany,
Rozpoczęli różne tany,
Naprzód polskiego!

Źródło: Kazimierz Wójcicki, Pieśni ludu Biało-Chrobatów, Mazurów i Rusi z nad Bugu z dołączeniem odpowiednich pieśni ruskich, serbskich, czeskich i słowiańskich. T. 1, Warszawa: (s.n.), 1836, s. 32–35.

Wersja z sandomierskiego

[edytuj]

1. Kasia od wody,
Jasio do wody.
«A wróćże się Kasiu moja,
Daj koniom wody.»

2. «Nie będę ja stać,
Koniom wody lać:
Bo mi matka zakazała,
żebym z wami nie gadała,
Trzeba jej się bać.»

3. «Matki się nie bój,
Siadaj na koń mój.
Pojedziewa w obce kraje,
Gdzie są inne obyczaje!»

Źródło: Kazimierz Wójcicki, Pieśni ludu Biało-Chrobatów, Mazurów i Rusi z nad Bugu z dołączeniem odpowiednich pieśni ruskich, serbskich, czeskich i słowiańskich. T. 1, Warszawa: (s.n.), 1836, s. 37–38.

Wersja z Mazowsza

[edytuj]

1. Hej! z góry – z góry
Jadą Mazury.
Jedzie Mazureczek
I wiezie mi wianeczek
Rozmarynowy.

2. Puk, puk w okieneczko,
– Otwórz, otwórz kochaneczko,
Daj koniom wody.

3. – Nie mogę ja wstać,
Koniom wody dać,
Bo mi matka zakazała,
Bym z chłopcami nie gadała,
Trzeba się jej bać.

4. – Matki się nie bój,
Siadaj na koń mój,
Pojedziewa w cudze kraje,
Gdzie są inne obyczaje,
Malowany dwór.

5. Przez wieś jechali,
A ludzie pytali:
Co to za pani,
Jedzie z panami?

6. Wyjechał w pole,
Krzyknął na konie.
– Obejrzyj się Kasieneczko,
Wszystko to twoje.

7. – Wszystko to moje,
Wszystko co twoje.
Tylkom sobie zapomniała
Wianeczka na stole.

8. Czy mam się wrócić,
Czy się nie wrócić?
Czyli ojca, matki
Serca nie smucić?

9. – Już ci to już,
Po wianeczku już!
Śrébrny rąbek,
Złoty czepek
Na główeczkę włóż,
Na główeczkę włóż.

Źródło: Kazimierz Wójcicki, Pieśni ludu Biało-Chrobatów, Mazurów i Rusi z nad Bugu z dołączeniem odpowiednich pieśni ruskich, serbskich, czeskich i słowiańskich. T. 1, Warszawa: (s.n.), 1836, s. 38–40.


Wersja z 1842 roku

[edytuj]

1. Na owéj górze
Jadą żołnierze,
Puk puk w okieneczko,
Wstaj wstaj kochaneczko
Koniom wody dać.

2. Jakżesz ja mam wstać,
Koniom wody dać,
Zimna rosa, a ja bosa
Nie mogę wytrwać.

3. Naści chusteczki,
Owiń nóżeczki,
A jak mnie Pan Bóg wspomoże,
Kupię ci trzewiczki.

4.
Mamula mi przykazała,
Żebym z tobą nie gadała,
Mamuli się boję[1].

5. Mamuli się nie bój,
Siadaj na koń mój,
Pojedziemy w cudze kraje,
Zobaczemy obyczaje,
Malowany dwór.

6. Jadą jadą bes wieś,
Siodmi sługów za nią,
Jak za jaką panią,
Teraz moją będzie[2].

Źródło: Józef Lipiński, Piosnki ludu wielkopolskiego. Cz. 1., Poznań: Nowa Księgarnia, 1842, s. 22–23.

Wersja z 1865 roku

[edytuj]

od Klimontowa (Zakrzów)

1. A z góry, z góry,
jadą Mazury (bis),
jedzie Mazurecek,
wiezie, wiezie mi wianecek,
rozmarynowy.

2. Przyjechał w nocy,
przed moje ocy (bis).
Stuk, puk, w okienecko:
otwórz, otwórz, kochanecko,
koniom wody dać.

3. Jużci przede mną
stoi pan stary (bis),
a przed mojem okieneckiem
koń jego kary.

4. Nie mogę ja wstać,
koniom wody dać (bis),
Mać mi zakazała,
bym z chłopcami nie gadała,
trza się matki bać[3].

Źródło: Oskar Kolberg, Lud : jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce. Ser. 1, Sandomierskie, Warszawa: (s. n.), 1865, s. 127–128.

Wersja z 1892 roku

[edytuj]

Autor: nieznany (piosenka ludowa)
Spisał Zygmunt Gloger

1. Hej, z góry, z góry
Jadą Mazury! (2x)
Jedzie, jedzie Mazureczek,
Wiezie, wiezie mi wianeczek
Rozmarynowy, rozmarynowy.

2. Przyjechał w nocy,
Koło północy,
Stuku-puku w okieneczko,
Otwórz, otwórz panieneczko,
Daj koniom wody, daj koniom wody.

3. Nie mogę ja wstać,
Koniom wody dać,
Bo mi matka zakazała,
Żebym z wami nie gadała,
Trzeba się jej bać, trzeba się jej bać.

4. Matki się nie bój,
Siadaj na koń mój,
Pojedziemy w obce kraje,
Gdzie są inne obyczaje,
Malowany dwór, malowany dwór.

5. Przez wieś jechali,
Ludzie pytali:
Co to, co to za dziewczyna,
Co to, co to za jedyna
Jedzie z chłopcami? Jedzie z chłopcami?

6. Wyjechał w pole,
Krzyknął na konie:
– Obejrzyj się Maryś moja,
Obejrzyj się dziewczę moje,
Czy wszystko twoje? Czy wszystko twoje?

7. – Oj moje, moje,
Ale nie wszystko:
Zabaczyłam mego wieńca
I złocistego pierścieńca
U matki mojej, u matki mojej.

8. Czy się mam wrócić,
Czy się nie wrócić?
Czyli swemu panu ojcu,
Czyli swojej pani matce
Serca nie smucić? Serca nie smucić?

9. A już-ci to już,
Po wianeczku już.
Srebrny rąbek, czepek szyty,
To na ciebie przyzwoity,
To na główkę włóż, to na główkę włóż.

Źródło: Zygmunt Gloger, Pieśni ludu, Zygmunt Noskowski (muz.), Kraków: Gebethner i Wolff, 1892, s. 151–152.

Wersja z ok. 1912 roku

[edytuj]

1. Na nowej górze
Jadą żołnierze, (jadą żołnierze).
Puk, puk w okieneczko,
Wstaj, wstaj kochaneczko
Koniom wody dać.

2. Jakżesz ja mam wstać,
Koniom wody dać?
Zimna rosa, a ja bosa,
Nie mogę wytrwać.

3. Naści chusteczki,
Owiń nóżeczki,
A jak mnie Pan Bóg wspomoże,
Kupię ci trzewiczki.

4. Mamula mi przykazała,
Żebym z tobą nie gadała,
Mamuli się boję!
Mamuli się nie bój,

5. Siadaj na koń mój,
Pojedziemy w obce kraje,
Zobaczemy obyczaje,
Malowany dwór.

6. Jadą jadą bez wieś,
Siedmiu sługów za nią,
Jak za jaką panią,
Teraz moją będzie.

Źródło: Józef Lipiński, Piosnki ludu wielkopolskiego. Cz. 1., Poznań: Nowa Księgarnia, 1842, s. 22–23.

Wersja z 1933 roku

[edytuj]

1. Hej z góry, z góry, z góry,
Jadą Mazury, Mazury,
Jadą Mazury, oj jadą!
Jedzie, jedzie Mazureczek,
Wiezie, wiezie mi wianeczek
Rozmarynowy.

2. Przyjechał w nocy przed moje oczy. (bis)
Stuk, puk w okieneczko,
Otwórz, otwórz kochaneczko,
Koniom wody dać.

3. Jużci przede mną stoi pan stary (bis),
A przed okieneczkiem,
A przed mojem okieneczkiem
Koń jego kary.

4. Nie mogę ja wstać, koniom wody dać (bis),
Mać mi zakazała,
Bym z chłopcami nie gadała,
Trza się matki bać.

5. Jużci przede mną stoi pan młody (bis),
A przed okieneczkiem,
A przed mojem okieneczkiem
Koń jego kary gniady.

6. Nie mogę A mogę ja wstać, koniom wody dać (bis),
Choć mać zakazała,
Bym z chłopcami nie gadała,
Nie trza się jej bać.

Źródło: Śpiewnik strzelecki Szkoły Junaka, Warszawa: Główna Księgarnia Wojskowa, 1933, s. 269–270.

Przypisy

[edytuj]
  1. Śpiewają też dalej i tak:
    Bo mi matka przykazała,
    żebym z nikim nie gadała,
    Trzeba się jej bać.
  2. Mamuli się nie bój, jak wyżej, kończą zaś:
    Przez wieś jechali,
    Ludzie patrzali,
    Co to za jedyna,
    Co to za dziewczyna
    S panami jedzie.

    Oj, jedzie jedzie
    W złocistym rzędzie,
    Sześć par koni za nią,
    Jak za jaką panią,
    Już i (jej) nie widać!
  3. Dalej: Stoi pan młody itd. Na co odpowiedź: A mogę ja wstać, choć mi matka itd. nie trza się jéj bać.