Śpiewnik/Siedzi sobie zając pod miedzą/Tekst

Z Wikibooks, biblioteki wolnych podręczników.
Opis Muzyka Tekst

Wersja z 1833[edytuj]

Autor: nieznany

1. Siedzi sobie zając pod miedzą, (pod miedzą),
a myśliwi o nim nie wiedzą, (nie wiedzą),
Psy po polu rozpuścili,
krzyk i łoskot uczynili:
Był tu kot, był tu kot.

2. Wszystko to jest chłopskie udanie,
Był tu stary zając mospanie,
Dzisiaj rano siedział w życie,
A dopiéro pobiegł skrycie,
Czym prędzéj, czym prędzéj.

3. Cóż ja tym myśliwcom zawinił,
Czy jakową szkodę uczynił?
Choć w kapuście czasem siadam,
Po listeczku tylko zjadam,
Nie jak wół, nie jak wół!

4. A ja wina, miodu nie proszę,
Za to takę biedę ponoszę;
Ja na łąkach sobie żyję,
Zamiast wina rosę piję,
Sierota, sierota.

5. Grochu nie wytłoczę, ni prosa,
A w jęczmień nie pójdę bo rosa;
Ja kusy uciekać muszę,
Ocalając swoję duszę,
Bo mi żal, bo mi żal.

6. Rozpuścili charty ze smyczy,
Rozumieli że go uchwycą,
Oni mówią sa, sa, sa, sa,
A ja czym prędzéj do lasa,
Już ja pan, już ja pan.

7. Wróćcieże się charty biédnięta,
Nie będziecie mieli zwiérzęta;
A już ci się posmucili
I paszczęki pokrzywili,
Wielkie kpy, wielkie kpy.

8. A skoro zajączek jest w lesie,
Na myśliwych kosmyk podniesie:
Całujcie mnie w kurtę wszyscy
Doganiacze i myśliwcy,
Skorom tu, skorom tu.

Źródło: Wacław Zaleski, Pieśni polskie i ruskie ludu galicyjskiego, Karol Lipiński (muz.), Lwów: F. Piller, 1833, s. 65–66.

Wersje z 1836[edytuj]

Zając
Autor: nieznany

1. Siedzi sobie zając pod miedzą,
A myśliwi o nim nie wiedzą!
Psy po polu rozpuścili,
Krzyk i łoskot uczynili
„Był tu kot! Był tu kot!”

2. Wszystko to chłopskie udanie,
Był tu stary zając mospanie,
Dzisiaj rano siedział w życie,
A dopiéro pobiegł skrycie
Czym prędzéj, czym prędzéj.

3. „Cóż ja tym myśliwym zawinił,
Czyż jakową szkodę uczynił?
Choć w kapuście czasem siadam,
Po listeczku tylko zjadam,
Nie jak wół, nie jak wół.

4. A ja wina, miodu nie proszę,
Za to taką biédę ponoszę;
Ja na łąkach sobie żyję,
Zamiast wina, rosę piję,
Siérota! siérota!

5. Grochu nie wytoczę, ni prosa,
A w jęczmień nie pójdę, bo rosa;
Ja kusy uciekać muszę,
Ocalając swoję duszę,
Bo mi żal, bo mi żal.”

6. Rozpuścili charty ze smyczą,
Rozumieli że go uchwycą.
Oni mówią: Sa! sa, sa, sa!
A ja czymprędzéj do lasa,
Już ja pan, już ja pan!

7. Wróćcieże się charty biednięta,
Nie będziecie mieli zwierzęta;
A jużci się posmucili
I paszczęki pokrzywili,
Wielkie kpy, wielkie kpy.

8. A skoro zajączek jest w lesie,
Na myśliwych kosmyk podniesie:
„Całujcie mnie w kurtę wszyscy
Doganiacze i myśliwcy,
Skorom tu! skorom tu.”

Źródło: Kazimierz Władysław Wójcicki, Pieśni ludu Biało-Chrobatów, Mazurów i Rusi z nad Bugu z dołączeniem odpowiednich pieśni ruskich, serbskich, czeskich i słowiańskich, Warszawa: s. n., 1838, s. 139–141.

Dumka myśliwych
Autor: nieznany

1. Zając sobie siedzi pod miedzą,
A myśliwi o nim nie wiedzą.
Po chroslinie zaszczuwają,
Trącią, krzyczą i wołają:
Hasz go już!

2. Zając w kniei siedzi, śpi, dyszy,
A myśliwcy zmokli jak myszy;
Po chrościnie rozupuścili
Konie szaty porosili,
Także psy.

3. Zając sobie siedział pod knieją,
A myśliwcy z wielką nadzieją
Chcą, żeby go wystraszyli,
Wystraszywszy, odmienili
Las w psiarnią.

4. Wysforowali swe ogary,
Krzyczą niewymownie bez miary;
Już kornety i cymbały
Wydawały głos niemały,
Tam, tam, tam.

5. Jedni krzyczą w borze weseli,
Chociaż ani chleba widzieli;
Drudzy pod borem czekają,
Pilnie patrzą i słuchają
Muzyki.

6. Zając skoro trąbkę usłyszał
Bieży prędko aż się udyszał;
Wypadł nieborak na pole,
Jedni w górze, drudzy w dole
Czekają.

7. Radzi mu, a on ich nie wita,
Od strachu i drogi nie pyta;
To bruzdą, to przez zagony,
Bieży prędko, choć strudzony,
Jak może.

8. Obejrzy się zając po chwili,
A myśliwcy charty spuścili,
Wszyscy goniąc, naszczuwając,
A on testament zmyślając
Narzeka:

9. „Siedzę sobie w zbożu jak w domu,
Nie uczynię szkody nikomu;
Jeśli téż w kapuście siadam,
Po listeczku tylko zjadam,
Nie jak wół.

10. Grochu nie popsuję i prosa,
Jęczmienia nie minę choć rosa;
Ja razem z baranem żyję,
Miasto wody rosę piję
Potrosze.

11. Gęsi, kur, kaczek nie trapię,
Śpiąc patrzę, nie krzyczę, nie chrapię;
Nie przebudzę i czujnego,
Nie rozgonię wam i małego
Ptaszęcia.

12. Z drogi zawsze schodzę każdemu,
Chociaż i dziécięciu młodemu,
W lesie nie odrę nikogo,
Przecie się ze mną tak srogo
Obchodzą.

13. Nie wiém com takiego uczynił,
Com panom myśliwym zawinił,
Tak wielu mnie jednego
Gonią zwiérza ubogiego
Jak zdrajcę.

14. Gdy mi na dobranoc zagrają,
To tu żaczek! wołają;
A ja nieborak z żałości
Naskakać się do sytości
Nie mogę.

15. Popuścili swoje sokoły,
Orzeł mnie dogania wesoły;
Ja kusy uciekać muszę,
Ochraniając swoję duszę,
Co za dziw!

16. Gonią, trobią, krzyczą i mucha'm,
Tu ich zaś harapu nie słucham;
A gdy doskoczy, zobaczę,
Nie uciekam, ale skaczę
Od strachu.

17. Mając patrzéć na me wesele,
Rozumieją żem już na stole;
A gdy chrośliny dopadnę,
A znowu do kniei wpadnę
Już ja pan!”

Źródło: Kazimierz Władysław Wójcicki, Pieśni ludu Biało-Chrobatów, Mazurów i Rusi z nad Bugu z dołączeniem odpowiednich pieśni ruskich, serbskich, czeskich i słowiańskich, Warszawa: s. n., 1838, s. 222–226.

Wersja z 1838[edytuj]

Autor: nieznany

1. Siedzi zajączek pod miedzą,
A myśliwi o nim nie wiedzą.
Po chróślicie zaszczuwają,
Trąbią, krzyczą i wołają
Na niego.

2. Zając w kniei śpi, dyszy,
A myśliwi zmokli jak myszy,
Po chróślinie rozpuścili,
Konie, szaty porosili,
Także psy[1].

3. Zając siedzi pod knieją,
A myśliwi z wielką nadzieją
Chcą żeby go wystraszyli,
Wystraszywszy odmienili
Las w psiarnię.

4. Wysforowali swe ogary,
Krzyczą niewymownie bez miary,
Już kornety i cymbały
Wydawały głos niemały
Tam, tam, tam.

5. Jedni krzyczą w borze weseli,
Chociaż chleba ani widzieli,
Drudzy pod borem czekają,
Pilnie patrzą i słuchają
Muzyki.

6. Zając skoro trąbki usłyszał,
Bieży prędko aż się zadyszał,
Wybiegł nieborak na pole,
Jedni w górze, drudzy w dole
Czekają.

7. Radzi mu, a on ich nie wita,
Od strachu i drogi nie pyta,
To bruzdą, to przez zagony
Bieży prędko, choć strudzony,
Jak może.

8. Obejrzy się zając po chwili,
A myśliwi charty spiścili;
Wszyscy gonią nadszczuwając,
A on testament zmyślając
Narzeka:

9. „Cóżem ja komu zawinił?
Lub takiego złego uczynił?
Ja ubogi trawką żyję,
Zamiast wina wodę piję,
Sierota.

10. Siedzę sobie w zbożu jak w domu,
Nie uczynię szkody nikomu:
Jeśli też w kapuście siadam,
Po listeczku na dzień zjadam,
Nie jak wół.

11. Woła nie wywiodę z obory,
Ani nie obłupię komory,
Nie porwę się na zabicie,
Nie strzelę; bo i mnie życie
Jest miłe.

12. Gęsi, kur, kaczek nie trapię,
Śpiąc patrzę, nie krzykam, nie chrapię,
Nie przebudzę i czujnego,
Nie rozgonię i małego
Ptaszęcia.

13. Z drogi zawsze schodzę każdemu,
Chociaż i dziecięciu małemu,
W lesie nie odrę nikogo,
Przecie się ze mną tak srogo
Obchodzą.

14. Nie wiem com takiego uczynił,
Com panom myśliwym zawinił,
Że tak wielu mnie jednego
Gonią zwierza ubogiego,
Jak zdrajcę.

15. A chowają na mnie ogary,
Puszczają do lasa bez miary;
Więcej ich kosztuje strawa
Niżeli ze mnie potrawa
Na stole.

16. Bo u mnie mięso konina,
Ale tylko zdobi słonina,
Zadki szpérką naśpikują
I na smalcu przygotują
Podlewą.

17. Gdy mi na dobrą noc zagrają,
To tu żaczek wołają;
A ja nieborak w żałości
Naskakać się do sytości
Nie mogę.

18. Puścili swoje sokoły,
Orzeł mię dogania wesoły;
Ja kusy uciekać muszę,
Ochraniając swoją duszę,
Co za dziw.

19. Gonią, trąbią, krzyczą; ja macham,
Tu zaś ich charapu nie słucham;
A gdy doskocze[2] zobaczę,
Nie uciekam, ale skaczę
Od strachu.”

20. Rozsforowane już charty
Rączo lecą w skok zażarty,
A tu, tu, tu, sa, sa, sa, sa
Już zajączek blisko lasa,
Już on pan.

21. Skoro zajączek jest w lesie,
Na myśliwych kosmyk[3] podniesie:
„Wy ogary, wy myśliwcy,
Całujcie mnie w kurtę wszyscy,
Już ja pan!

22. A com uciekając pogubił,
Tom panom myśliwym poślubił:
W testamencie zapisuję,
Panom myśliwym daruję
Na bankiet.”

Źródło: Żegota Pauli, Pieśni ludu polskiego w Galicyi, Lwów: K. Jabłoński, 1838, s. 165.

Wersje z 1865[edytuj]

Autor: nieznany (przyśpiewki ludowe)
Piosenka śpiewana podczas obiadu weselnego.

Siedzi zającek pod miedzą,
Myśliwcy o nim nie wiedzą.
Jak się o nim dowiedzą
to mu uski (uszy) objedzą, objedzą.

Źródło: Oskar Kolberg, Lud : jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce, Warszawa: w drukarni J. Jaworskiego, 1865, s. 35–36.

Siedzi zającek pod miedzą,
wilcaski o nim nie wiedzą.
A jak ci się dowiedzą,
to mu usy objedzą.

Źródło: Oskar Kolberg, Lud : jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce, Warszawa: w drukarni J. Jaworskiego, 1865, s. 85.

Wersje z 1880[edytuj]

z p. Rybnickiego i Raciborskiego.

1. Siedzi zajączek pod miedzą,
A myśliwcy o nim nie wiedzą,
Siedzi zając, medytuje,
Testament sobie spisuje
Śmiertelny.

2. A w czém ja się to zawinił,
I cóż ja krzywdę uczynił,
Że mnie zwierza mizernego
Gonią, tłuką niewinnego,
Jak zbójcy.

3. Ogrodniczek na mnie powiedział,
Iżem mu szczypeczki ogryzał,
A ja w kapusteczce siadał,
Tylko po listeczku zjadał
Jako pan.

4. A gońcy się na mnie udali,
Rozpuścili na mnie ogary,
Hajda, hajda, hajda, sasa,
Jużcić zajączek u lasa
We strachu.

5. Jużcić zajączek w półlesie,
Na myśliwców ogon podniesie,
A wy charty i myśliwcy
Gońcie mnie terazki wszyscy,
Jam jest pan
W lesie sam.

Źródło: Juliusz Roger, Pieśni ludu polskiego w Górnym Szląsku z muzyką, Wrocław: A. Hepner, 1880, s. 36.

z p. Rybnickiego

1. Siedzi zajączek pod miedzą,
Myśliwcy o nim nie wiedzą;
Siedzi, siedzi, lamentuje,
Testamenta opisuje
Śmiertelne, śmiertelne.

2. Ja zając jestem siérota,
Cóż mi czyni moja cnota?
Ja żadnemu nic nie czynię,
Jeno z każdym dobrze żyję,
I z wami wszystkimi.

3. Ja pszeniczki nie jadam,
Ani winka nie pijam,
Tylko do kapusty chodzę,
Po listeczku se téż skrążę,
Nie jak wół, nie jak wół.

4. A sadeczka téż nie mijam,
Po śliweczce siebie spinam;
Nie mogę się długo bawić,
Bo mnie upatruje zabić
Gospodarz, gospodarz.

5. Uciecz, zajączku, od domu,
Bo bierzesz kulkę do kromu;
Myśliwieczek téż nadbiega,
I torbę na mnie rozdziera,
Jużeś mój, jużeś mój!

6. Kucharka mię już przewraca,
Co chwilę palec pomaca,
I probuje, jak smakuje,
I zaraz mię téż melduje:
Już dobry, już dobry.

7. Ja zając leżę na stole,
Wybłyszczą oczy jak wole:
Jédzcie, jédzcie, transzerujcie,
A hultaja nie szanujcie
Macieja, złodzieja.

Źródło: Juliusz Roger, Pieśni ludu polskiego w Górnym Szląsku z muzyką, Wrocław: A. Hepner, 1880, s. 37.

z p. Lublinieckiego

1. Siedzi zajączek pod miedzą,
A myśliwi o nim nie wiedzą;
Po chróścinie zaszczuwają,
Trąbią, krzyczą i wołają
Na niego.

2. Zając w knieji śpi, dyszy,[2]
A myśliwi zmokli jak myszy,
Po chróścinie rozpuścili
Konie, szaty porosili,
Także psy.

3. Zając siedzi pod knieją,
A myśliwi z wielką nadzieją
Chcą, żeby go wystraszyli,
Wystraszywszy odmienili
Las w psiarnię.

4. Wysforowali swe ogary,
Krzyczą niewymownie bez miary,
Już i trąbki się ozwały,
Już się rozległ głos niemały
Tam, tam, tam.

5. Jedni krzyczą w borze weseli,
Chociaż chleba ani widzieli,
Drudzy pod borem czekają,
Pilnie patrzą i słuchają
Muzyki.

6. Zając skoro trąbki usłyszał,
Bieży prędko aż się zadyszał,
Wybiegł nieborak na pole,
Jedni w górze, drudzy w dole
Czekają.

7. Radzi mu, a on ich nie wita,
Od strachu i drogi nie pyta,
To brózdą, to przez zagony
Bieży prędko, choć strudzony,
Jak może.

8. Obejrzy się zając po chwili,
A myśliwi charty spuścili:
Wszyscy gonią nadszczuwając,
A on sobie przemyślając
Narzeka:

9. Cóżem jak komu zawinił
Lub takiego złego uczynił?
Ja ubogi trawką żyję,
Zamiast wina rosę piję
Sierota.

10. Siedzę sobie w zbożu jak w domu,
Nie uczynię szkody nikomu:
Jeźli téż w kapuście siadam.
Po listeczku na dzień zjadam,
Nie jak wół.

11. Wołu nie wywiodę z obory,
Ani nie wyłupię komory,
Nie porwę się na zabicie,
Nie strzelę, bo i mnie życie
Jest miłe.

12. Gęsi, kur, kaczek nie trapię,
Śpiąc patrzę, nie krzykam, nie chrapię,
Nie przebudzę i czujnego,
Nie rozgonię i małego
Ptaszęcia.

13. I z drogi zawsze schodzę każdemu,
Chociaż i dziecięciu małemu,
W lesie nie odrę nikogo,
Przecię się zemną tak srogo
Obchodzą.

13. Nie wiem, com takiego uczynił,
Com panom myśliwym zawinił,
Że tak wielu mnie jednego
Gonią zwierza ubogiego
Jak zdrajcę.

14. A chowają na mnie ogary,
Puszczają do lasa bez miary:
Więcéj ich kosztuje strawa,
Niżeli ze mnie potrawa
Na stole.

15. Bo u mnie mięso konina,
Ale tylko zdobi słonina,
Cąber szpérką naśpikują
I na smalcu przygotują
Podlewą.

16. Gdy mi na dobrą noc zagrają,
To tu żaczek witają;
A ja nieborak w żałości
Naskakać się do sytości
Nie mogę.

17. Gonią, trąbią, krzyczą; ja macham,
Tu zaś ich charapu nie słucham,
A gdy ja charty zobaczę,
Nie uciekam, ale skaczę
Od strachu.

18. Rozforowane już charty,
Rączo lecą w skok zażarty,
A tu, tu, tu, sa, sa, sa, sa,
Już zajączek blisko lasa,
Już on pan.

19. Postanęli wszyscy w paradzie,
Myśląc zajączkowi o zdradzie;
Cetnar prochu wystrzelali,
I zajączka nie dostali. —
Żal by cię!

Źródło: Juliusz Roger, Pieśni ludu polskiego w Górnym Szląsku z muzyką, Wrocław: A. Hepner, 1880, s. 37–38.

Przypisy[edytuj]

  1. Zwrotkę tę tak myśliwi odmieniają:
    Jest to wszystko chłopskie udanie,
    Był tu stary zając mospanie:
    Widziałem go wczoraj w życie
    Jak uciekał sobie skrycie
    Do lasa.
  2. Charty.
  3. Ogon po łowiecku.