Zabawnik/Dobry początek, dobre zakończenie
Dobry początek, dobre
zakończenie Na dobry początek trzeba wprawić zebranych w odpowiedni nastrój. Sposobów jest wiele. Najpewniejszy – powiedzieć każdemu coś miłego lub zaprosić do zabawy, która to ułatwi. Jeszcze ważniejszym zadaniem gospodarza jest sprawić, by uczestnicy zabawy jak najszybciej poczuli się swobodnie, jak u siebie. To jest możliwe wówczas, gdy się poznają. Aby się polubić, trzeba się poznać. Również żeby polubić siebie, trzeba siebie poznać i zrozumieć. To dużo trudniejsze, ale
warto!
TO JEST MÓJ PRZYJACIEL
[edytuj]Stajemy w kole, trzymając się za ręce. Osoba prowadząca podnosi do góry rękę tego, kto stoi po jej prawej stronie, mówiąc: „To jest mój przyjaciel”. Wywołany w ten sposób przedstawia się imieniem i podnosi rękę następnego w kółku, także ze słowami „To jest mój przyjaciel”. I tak dookoła, aż wszyscy się sobie przedstawią i wszystkie ręce będą w górze. Wtedy wszyscy się wszystkim kłaniają.
KOMPLEMENTY
[edytuj]Puszczamy rytmiczną muzykę (w warunkach spartańskich wszyscy nucą tę samą melodię) i w takt melodii wszyscy chodzą po sali. Na znak prowadzącego należy powiedzieć coś miłego najbliżej stojącej osobie. Im bardziej wyszukany komplement, tym lepiej. Można np. stwierdzić: „Śniło mi się, że dostałeś złotą płytę za przebój, który nagrałeś” albo: „Twój siedemdziesiąty ósmy kędziorek nad prawym uchem jest czarujący”, albo: „Uśmiechem bijesz na głowę Monę Lizę!”… I tak chodzimy, mówiąc sobie miłe słowa, aż wszyscy się rozchmurzą, a może nawet będą śmiać się do rozpuku.
IMIONA
[edytuj]Grupa siedzi w kręgu. Piłka jest przekazywana kolejnym osobom i każdy, kto ją dostanie, mówi bardzo wyraźnie swoje imię (lub pseudonim). Kiedy wszyscy już się przedstawią, piłka wraca do pierwszej osoby, która rzuca ją w kierunku innego uczestnika. Ten, łapiąc piłkę, musi wykrzyknąć imię/pseudonim osoby rzucającej. I tak kolejno – piłka rzucana jest dalej, a każda osoba łapiąca musi wypowiedzieć imię/pseudonim rzucającego. Zabawa trwa tak długo, aż nikt się już nie myli.
CECHA CHARAKTERU
[edytuj]Każdy z uczestników wynajduje w sobie cechę charakteru zaczynającą się na literę swojego imienia, i tak się właśnie przedstawia, np. „Jestem kulturalny Karol” , „Szybki Szczepan”, „Małomówna Małgosia”, Wszyscy starają się zapamiętać imiona i przydomki poprzedników, każda kolejna osoba powtarza wszystkie wcześniej wymienione imiona i przymiotniki, a na końcu wymienia swoje. Co oznacza, że ostatnia osoba musi powtórzyć wszystkie. Następnie można zaproponować zmianę kierunku.
RUNDKA, CZYLI PRZEDSTAWIAMY SIĘ
[edytuj]Rozbudowana wersja poprzedniej zabawy. Stoimy, siedzimy, leżymy (na łące na przykład) w kręgu i kolejno, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, przedstawiamy się – imieniem lub pseudonimem, dodając równocześnie jakieś określenie własnej osoby. Przykład: Hanka – miłośniczka kaktusów, Jacek – fan rocka, Ewka – kinomanka itp. W następnej turze wszyscy kolejno zadają każdej z obecnych w kręgu osób po jednym pytaniu (zupełnie dowolnym). I kolejna tura: każde z nas, kierując się między innymi usłyszanymi odpowiedziami na pytania, „przedstawia” kolejno partnerów po swojemu. Do imion i cech dodajemy teraz swoją opinię o każdym, oczywiście pozytywną. Przykład: Hanka mówi: „To jest Jacek – znawca rocka, z miłym uśmiechem. A to Ewka, kinomanka, błyszczy dowcipem. To Jurek – matematyk, zawsze optymista” itd. Jeśli macie sporo czasu – rundka zapoznawcza może przekształcić się w bardzo ciekawą rozmowę.
DŻUNGLA
[edytuj]Żeby rozruszać towarzystwo, rozdajemy uczestnikom karteczki z nazwami zwierząt (wydające odgłosy). Każde zwierzę powinno się powtórzyć dwa razy. Na sygnał prowadzącego wszyscy zaczynają naśladować głosy swoich zwierząt (albo charakterystyczne ruchy), szukając w tym czasie swojej pary – tego samego zwierzęcia.
PAJĘCZA SIEĆ
[edytuj]Im więcej uczestników, tym lepiej. Wylosowana osoba trzyma kłębek wełny i zadaje pytanie odnoszące się do jej osoby, np. „Jaki kolor lubię najbardziej? Jaka jest moja ulubiona bajka? Jaki jest mój ulubiony deser?”. Kto dobrze odpowie, ten bierze kłębek i zadaje kolejne pytanie, dotyczące jego, ale pierwsza osoba zatrzymuje koniec wełny. Po kolejnej odpowiedzi pytający zatrzymuje nić, a kłębek podaje osobie, która odpowiedziała. Im więcej pytań, tym gęściej upleciona sieć. Jeśli uczestnicy nie znają się dobrze, można zadawać inne pytania i kierować je do konkretnej osoby. Wszystko zależy od naszej inwencji.
LUSTRO
[edytuj]Dobierzcie się w pary (najlepiej przez losowanie). Przez następne pięć minut jedna osoba w parze będzie lustrzanym odbiciem drugiej – to znaczy, będzie naśladować postawę, ruchy, gesty, wyraz twarzy, ton głosu, także powtarzać słowa. Staramy się robić to jak najdokładniej, bez przesady w żadną stronę – to i tak będzie zabawne. Po pięciu minutach zmiana w parze. Można tak się bawić w czasie jakiegoś działania, np. podczas wędrówki.
POLOWANIE NA CHOCHONIE
[edytuj]Wszyscy obecni piszą anonimowo na kartkach BOJĘ SIĘ… (np. węży, odpowiadać przed tablicą, rozmów z nieznajomymi, jąkania). Jeśli ktoś boi się wielu rzeczy i spraw, musi wybrać swojego najgorszego chochonia. Kartki wrzuca się do kapelusza i kolejno losuje wśród uczestników. Każdy najpierw głośno i wyraźnie odczytuje kartkę, po czym przedstawia swoje sposoby przegnania wylosowanego chochonia. Pozostali mogą dopowiadać, jeśli mają jakieś znakomite pomysły – zarówno bardzo konkretne i poważne, jak i zwariowane, typu: „Żeby przegnać tego chochonia, trzeba wskoczyć na stół i zawołać – kukuryku!”. Zabawa jest znakomita, wszyscy coś wygrywają! Można głosować, który sposób jest najlepszy.
CZASEM DOBRZE JEST KRZYKNĄĆ
[edytuj]Wszyscy kucają, kulą się i zaczynają cicho mruczeć, następnie powoli, stopniowo natężając głos, podnoszą się. Najpierw są schyleni, potem się prostują, wreszcie stają z rękami uniesionymi, a na koniec wyskakują do góry, krzycząc z całych sił. Można się umówić, że nie używamy słów, każdy wrzeszczy po swojemu. Można też wykrzyknąć wspólnie jedno jedyne słowo. Uwaga! Ważne jest, żeby wszyscy krzyczeli równocześnie. Powtórzcie tę zabawę trzy razy. Pogadajcie, jak się teraz czujecie. Zastanówcie się, czy świat nie wydaje się wam bardziej przyjazny.
NIE ROZŚMIESZAJ MNIE
[edytuj]Uczestnicy dobierają się parami. Jedna osoba usiłuje być poważna i nie uśmiecha się. Partner ma za zadanie ją rozśmieszyć. Kiedy mu się to uda, para zamienia się rolami. Jeśli się nie uda, zmieniamy partnerów.
OPIEKUN I PODOPIECZNY
[edytuj]Dobieramy się parami. Jedno z nas gra rolę niewidomego (wystarczy zamknąć oczy), drugie zaś opiekuna, który kładzie rękę na ramieniu podopiecznego. Na klaśnięcie w ręce osoby wyznaczonej do prowadzenia zabawy (bez pary) niewidomi z opiekunami wyruszają na zwiedzanie okolicy (dotykiem!). Oczywiście podczas zwiedzania obowiązuje wszystkich absolutna cisza! Ponowne klaśnięcie w dłonie i następuje zmiana ról – opiekun staje się niewidomym. Na jedną turę zwiedzania trzeba przeznaczyć 7–10 minut. A teraz opowiedzcie sobie, co czuliście, odgrywając rolę niewidomego. A co, będąc opiekunem? Kto kogo właściwie prowadził (może być różnie)? I jeszcze – jakie wrażenia odebraliście, dotykając niby dobrze znanych przedmiotów.
POZNAWAĆ INACZEJ
[edytuj]Uczestnicy zabawy, nucąc jakąś melodię, poruszają się dookoła osoby, która stoi z przewiązanymi oczyma. W pewnym momencie osoba w środku mówi: „Zaczarowany staw”, co stanowi sygnał do zamilknięcia i znieruchomienia dla osób z kręgu. Osoba z przewiązanymi oczami podchodzi do kogoś z kręgu i dotykając jego twarzy (wyłącznie) usiłuje odgadnąć, kto to jest. Próbuje aż do skutku, po czym zamieniają się rolami.
PLĄTANINA
[edytuj]Musi być odpowiednio dużo osób, 6–7. Uczestnicy zbliżają się do siebie i zamykając oczy, szukają w pobliżu czyjejś wolnej dłoni (i prawej, i lewej). Cała grupa trzyma się za ręce, tworząc poplątany łańcuch. Bez słowa próbujemy rozplątać łańcuch, ale tak, by go nie rozerwać. Cały czas trzymamy się za ręce. Trzeba się schylić, przejść pod rękami…
DWIE PRAWDY I KŁAMSTWO
[edytuj]Każdy mówi o trzech rzeczach, które go dotyczą, np. jakie ma hobby, co będzie robić za pięć lat, ile ma rodzeństwa. Pozostali uczestnicy zgadują, co jest prawdą, a co fantazją. Odpytywany może poszerzyć prawdziwe stwierdzenia o dodatkowy komentarz.
PORTRET
[edytuj]Jedna osoba wychodzi, a my siadamy w kręgu i wybieramy spośród siebie tego, kto będzie portretowany. Zgadujący wraca i po kolei zadaje uczestnikom zabawy pytania, by zdobyć jak najwięcej szczegółów dotyczących wybranej osoby. Ale nie mogą to być pytania wprost:
Jakim jest zwierzęciem? Gdyby był ptakiem, to…? Gdyby był kwiatem, to…? Co zabrałby ze sobą na bezludną wyspę? Co mogłaby dla niego zrobić dobra wróżka? Jaką sławną osobą chciałby być? O czym chciałby napisać książkę? Gdyby miał wehikuł czasu, to w jakiej epoce chciałby się znaleźć? Jakim jest nożem? Jakim jest kolorem?
Po rundce pytań trzeba dać trochę czasu na uporządkowanie wrażeń, a kiedy już zgadującemu wydaje się, że wie… na koniec może zapytać, czy to jest osoba, którą ma na myśli. Jeśli nie zgadnie, trudno, daje fant. Za to portretowany zawsze dowiaduje się tego, co najciekawsze: jak go widzą inni.
OPOWIEŚCI W KRĘGU
[edytuj]Kiedy już się wyszaleliśmy, a może zbliża się koniec wakacji, albo czeka nas rozstanie, siadamy w koło i kolejno wypowiadamy się na zadany przez prowadzącego temat. Może to być np. „Najśmieszniejsza przygoda”, „Najgorsza rzecz, jaka mi się przytrafiła”, „Spotkanie z duchami”, „Najgłupiej”. Tego typu zabawy najlepiej udają się w grupie zżytej. Nie wolno nikogo zmuszać do zwierzeń, wypowiedzi nie należy komentować, chyba że wygłupiamy się wszyscy, a komentarze mają na celu rozśmieszenie towarzystwa.
NA POŻEGNANIE
[edytuj]Ostatnie ognisko. Trochę mniej żartów i śmiechu, odrobina zadumy… Próbujemy podsumować wspólnie spędzony czas. Umówmy się, że każdy podaruje jednej lub kilku osobom coś specjalnego. Będzie to prezent z wyobraźni. Nawet jeśli atmosfera przy ognisku jest cudowna, wyrazić swoje uczucia jest bardzo trudno. Lepiej o nich napisać. Nie trzeba używać wzniosłych słów – im prościej, tym lepiej. Pomyślmy o tym wcześniej, napiszmy po kilka słów do każdego, kogo chcemy obdarować. Gdzieś z boku płonącego ogniska postawmy kosz, do którego wrzucimy złożone kartki z wypisanym na wierzchu imieniem adresatki/adresata. Kiedy ogień dogasa i nikt już nie podchodzi do kosza, najmłodsza uczestniczka obozu rozdaje kartki–prezenty, nie zaglądając do środka, oczywiście. Kartki po przeczytaniu starannie chowamy. To swoiste talizmany: dodadzą nam sił, odpędzą ponure myśli i sprawią, że przyszłość rozjaśni się wszystkimi kolorami. Jak dobrze wiedzieć, że mamy przyjaciół.